Panewki – dorabianie i wymiana – Volvo V40 Charakterystyka

Witam wszystkich, opiszę po krótce historię pewnego wozu, który przysporzył mi wielu kłopotów, a na koniec odwdzięczył się obróconymi panewkami.

Volvo V40 kombi 1.8 benzyna 2000r

Uważam te samochód za najgorszy jaki miałem, a miałem też malucha. Oczywiście zakup odbył się w najgorszy możliwy sposób, wieczorem, trafili na napaleńca, który od roku nie mógł sprzedać swojej Alfy (notabene bezawaryjnej). I tak kupiłem dymiącego zgniłka. Żeby nie być gołosłownym opiszę swoje wrażenia z jazdy. Samochód to typowy topór niskiej klasy, zawieszenie co prawda trzymało całkiem nieźle wóz, ale skrzynia biegów jak w Megane 1, wygniecione fotele do dna i terkoczące lub pourywane wszystko co się dało nie pozwoliły na przyjemną jazdę. Na końcowym etapie mojej znajomości z tym frankensteinem powstałym w porozumieniu Renault, Mitsubishi i Volvo (wspólna płyta podłogowa z carismą) – zostawiał on tak ogromną zasłonę dymną, że nie wiedziałem, czy dolewać oleju czy paliwa.

Remont silnika – panewki, tłoki, głowica…

Postawiłem na remont kapitalny silnika – od głowicy po dół. Oczywiście okazało się, że ucierpiały także panewki i nastąpiła konieczność ich wymiany. Do sprawy podszedłem nieszablonowo i postawiłem na dorabianie panewek. Szybki rekonesans w sieci, oczywiście znalazłem firmę na drugim końcu Polski no ale co zrobić. Poczytałem trochę opinii i stwierdziłem że Bimex będzie odpowiednią firmą do zlecenia takiego zadania. Remont pochłonął niewiele bo 1400zł wraz z robocizną, ale to dlatego, że mechanicy u nas nie cenią się zbyt wysoko. Najlepsze jednak zostawiłem na koniec – po remoncie wody i tak ubywało … Prawdopodobnie pękł blok. Uszkodzony samochód jednak sprzedałem bo jak już się zrobi kapitalke, ba nawet panewki dorobi, a wóz dalej płata figle to ileż można? Na szczególną uwagę zasługuje tutaj jeszcze obecność 3 silników 1.8 w V40 – występują w wersjach 115, 120 i 125 koni. Ja miałem prawdopodobnie ten 125km – po dodatkowym doprężeniu wodą z układu chłodzenia jechał całkiem znośnie. ?

Uwaga na oszustów V40 Polift i Przedlift

Dodam jeszcze taką ciekawostkę – zostałem zrobiony w konia na wersję poliftową. Co było z polifta? Ano lampy przednie jak się później okazało nic więcej. Na co zwracać uwagę gdy sprawdzamy autentyczność volvo v40? Na konsoli środkowej przy lewarku wersja poliftowa nie posiada przycisków do odsuwania szyb – moja posiadała. Tunel środkowy trudniej wymienić dlatego sprawdzając ten element, jego spasowanie itp możemy mieć jakieś wyobrażenie o faktycznym stanie samochodu. Trzeba uważać na rocznik 2000 – przejściówka – można znaleźć zarówno przed jak i polifty. Zdjęcie z internetu, mi jakoś nie było żal że sobie fotki nie zostawiłem.

Volvo z dorabianymi panewkami

Dodaj do zakładek Link.

10 odpowiedzi na „Panewki – dorabianie i wymiana – Volvo V40 Charakterystyka

  1. maciomab stg komentarz:

    Muszę powiedzieć że zanim zacząłem lakierowanie przez lata siedziałem w mechanice i czytając twój wpis z pełnym szacunkiem do ciebie – takiego zloma bym nie kupił mało tego nawet nie chcę za darmo bo to problem na podwórku. Pieniędzy na kladles których nigdy nie odzyskasz a jak pochwalisz sie pray sprzedazy komus to ucieknie zamiast sie cieszyć Pozdrawiam

  2. lakiernik komentarz:

    No więc u mnie było gorzej mój pierwszy samochód to maluch ale w czasach kiedy samochody nie traciły na wartości ale do rzeczy kupowany wieczorem co było największym błędem po tygodniu użytkowania coś na siedzeniu kierowcy odczuwałem efekt lekkiego pływania po zdjęciu dywaniku z podłogi ku mojemu zdziwieniu ujrzałem wspaniale zakonserwowaną podłogę tzw maśtyką i tu się zdziwiłem gdy pociągnąłem za coś co wydawało się jakimś materiałem zatopionym w maśtyce okazało się że mam zamiast podłogi męskie spodnie dżinsowe którymi sprzedawca ukrył brak części podłogi no to do roboty malucha wyrychtowałem w miesiąc blacharkę i znowu radość bo w końcu mogłem gdzieś pojechać i przy takim pierwszym wypadzie za miasto rozsypał się silnik ach nie zapomnę tych czasów udręki z moim pierwszym samochodem dzisiaj co prawda minęło trochę lat ale z uśmiechem wspominam mój pierwszy zakup 4 kółek:)
    A ile razy zgubiłem klapę silnika ale zawsze ją znalazłem:)
    Może cię pocieszę:)

  3. maciomab stg komentarz:

    No przeskok może ogromny ale weź kartkę i zrób rachunek przy okazji sumienia ile wlozyles ile czasu zmarnowales i czy to jest to czego oczekujesz. Okaże się że byłeś bliski wartości auta w normalnym stanie gdzie wsiadasz i jedziesz. Wiadomo to auto ma swoje lata ale ktoś po prostu pozbył się kłopotu a ty rozbijasz skarbonki. Na ścisłośc trzeba było kupić panewki korbowodowe jak i wału ze sklepu. A tak kupiłeś rzemiosło z materiałów nie wiadomo jakiej jakości. Pierścienie wymieniłeś?wał korbowy dawales do szlifu bądź polerowania ?Uszczelniacze na zawodach? Zawory docierales na nowo? I czy znalazłeś przyczynę uszkodzeń tego silnika?Bo sama wymiana części nie świadczy o naprawie. Skoro Panewniki zdechly to jakie ciśnie oleju ten silnik ma na zimnym i rozgrzanym oleju?

  4. Krzysztof Pilot komentarz:

    Witam kolegów 🙂
    Miałem fajną alfę 147 w JTD z jednym mankamentem – zawias wytłuczony na zero. Stwierdziłem, że nie będę dokładał i sprzedam ją taniej. Zadzwonił jakiś chłopek(okazało się, że handlarz) i zaoferował mi łeb za łeb takie volvo. Chciałem benzynki z gazem po klekocie, ojciec ma v70 z tych lat… Co mogło pójść źle? No jak widać wszystko, chyba oczy w dupie miałem jak kupowałem. Największa katastrofa zakupowa w życiu, a tych autek się kilka przewinęło. No ale jak to mówią raz na wozie raz pod wozem i teraz człowiek mądrzejszy i to o ile!

  5. FMOne komentarz:

    Jeżeli mowa o utopionych pieniądzach, włożonej pracy i czasu … itp… to chyba będę mistrzem
    Kupiłem auto które mi się podobało za młodu (lista z „dzieciństwa” ostatnie auto – Chrysler 300m)
    Przeznaczyłem na auto max 22.000zł, ale poczytałem o silnikach że padają, oraz wnętrza z jasną skórą (bo taką chciałem…) są w paskudnym sraczkowatym kolorze i kiepskim stanie, to zmieniłem zdanie i zamierzałem kupić jakiegoś taniego w dobrym stanie wewnątrz i na chodzie, po kilku miesiącach, kupiłem jednego z najtańszych na allegro za 11.600zł, (na allegro było ok 20-30szt , na chodzie za ok 10-30kpln, 10szt po wypadku – dopadają, i z 10-20szt od 6-10kpln z uszkodzonym już silnikiem) .
    hałasowała jakaś rolka i za bardzo nie było słychać jak silnik pracuje, ale zakładałem że pójdą profilaktycznie panewki do wymiany, wróciłem do domu 180km o 12 w nocy, rano do roboty, ze znajomymi przetestować auto i od razu umówić się na wymianę panewek, ale podkusiło mnie by trochę mu wdepnąć (do 200) i skończyłem na lawecie o 12 w południe 🙂 wszyscy mi mówili że powinienem oddać auto (zgodnie z prawem konsumenckim o zatajonej wadzie) ale ja chciałem je zatrzymać bo było ostatnie na liście, mi się bardzo podobało i nadal podoba, oraz chciałem się pobawić w odnawianie jego.
    Zadzwoniłem do sprzedającego przesłałem mu wycenę warsztatu, miałem nadzieję odzyskać z 3000zł, a on zaproponował mi 5000zł 🙂 oczywiście zgodziłem się, tak że auto kupiłem najtaniej na allegro bo za 6400zł już z dowozem 🙂
    Naprawa mnie wyniosła ok ponad 6kpln ale wymieniałem i robiłem wszystko co się dało, miało być idealnie, potem regeneracja felg 600zł reflektorów 200zł, części do odnowy instalacji gazowej (takiej akie ja chciałem) 1000zł, (później jeszcze trochę zmieniałam testowałem i bawiłem się różnymi sterownikami, wtryskami i reduktorami LPG, łącznie na LPG poszło przez 5lat jakieś +2000zł)
    wygłuszenie auta matami butylowymi i piankami butylowymi to z 1500zł, 2 wzmacniacze, głośniki, różne radia… z5000zł, przez 2 pierwsze lata po remoncie szukałem problemu nierównej pracy silnika (przynajmniej tak mi się wydawało że V6 powinno lepiej pracować) testowałem różne teorie mechaników, oraz przy okazji naprawy bieżące, co pamiętam to: wywalenie katów i tłumiki przelotowe +200, pompa wody, termostat, rozrząd, rolki, chłodnica wody, chłodnica skrzyni, oleje częściej niż trzeba, koła18″ opony, światła led 2x 40W 8000lm, różne zenony 35W i 55W (bo nie byłem z nich zadowolony), webasto (które wyleciało po roku) … +7000zł
    i ostatni rok alarm z powiadomieniem i zdalnym odpalaniem auta + bezkluczykowy dostęp i odpalanie auta, oświetlenie ambilentne (czy jakoś tak) komfortowe kierunki, automatyczne żyroskopowe poziomowanie świateł, doświetlanie zakrętów, stare zenony poszły na przeciwmgielne, video czujniki cofania przód i tył, kamery 360stopni, nagrywanie drogi przód i tył, przeróbka świateł tylnych na paskowe LED, przednie też potem wywalenie przodów i pomalowanie chromów na czarno + przyciemnienie świateł tył i przód, powrót katalizatorów + wydech z 1×2 na 2×2 6″ teraz przerabiam zderzak dodając dyfuzor i „ładnie” obudowując rury, spoilej na zamówienie … itd to kolejne z +7000zł.
    a teraz jeszcze przemalowuje auto, zmieniając kolor z zakupem pistoletów m.in dv flg5, kompresora 400L/min, zrobieniem instalacji powietrza, z dodatkową butlą 55L LPG, szlifierek itd itp… (na szczęście do pomalowania są 2 auta to koszt się rozłoży na 2, poszedł mi teraz silnik w kompresorze to kupno nowego) wymiana błotników , maski, 1drzwi + reszta antykorozja , wycinanie rdzy i łatanie żywicą i matą szklaną, + poprawki (bo robię wszystko pod gołym niebem, bo zabrakło mi czasu na zrobienie lakierni, a i tak liczyłem się z tym że w przyszłym roku ją zrobię i machnę auto jeszcze raz by nie było różnic w odcieniach) +5000zł
    tak że …. wydałem na to auto (z autem ) gdzieś 40kpln , a auto takie można dostać za 5-15kpln

    to są dopiero utopione pieniądze !!!!!!!!
    i to z premedytacją !!!!!!
    i nawet nie żałuję tego !!!!!!!! 😛

    galerie, nie wszystko, ale większosć
    malowanie -> http://nununu.eu/album/9
    oświetlenie -> http://nununu.eu/album/P
    naprawy -> http://nununu.eu/album/q
    inne -> http://nununu.eu/album/N
    audio -> http://nununu.eu/album/4

  6. FMOne komentarz:

    zapomniałem dodać że 90% prac przeprowadziłem sam, inni mechanicy dotykali się tylko przy pierwotnym remoncie silnika i pracy przy wydechu, tak że to trochę czasu i pracy

  7. rexman komentarz:

    W moim przypadku nie było tak źle, jak w powyższych opisach. Po maluchach, Ładach, uparłem się mieć Audi. Pierwsze było cygaro składak, 5-cio cylindrowy wolnossący diesel.
    Super furak, ale dołek finansowy zmusił mnie do jego sprzedania. Później było już tylko gorzej. Trafiło się tanio czerwone b4 przedlift. Do dziś nie mam pewności co do jego pojemności. Chyba 1,8, lub 1,9. benzynka. Pamiętam, że długo nie mogłem tego zarejestrować.
    Piękny krwisto czerwony kolor. To chyba jedyna rzecz, która była warta uwagi. Reszta, to szczep jakich mało. Wymieniłem w nim kilka gratów (jakieś amory, pompka paliwa, łożyska w kołach, sprzęgło) i zamieniłem się z gościem na cygaro tyle, że sedan. W b4 szpachla zaczęła pękać na masce. Czułem, że będzie reakcja łańcuchowa. I nie myliłem się. Silnik się zagotował, ale uszczelka nie poszła.
    Cygaro było po przejściach. Źle przeprowadzone prace blacharskie wkrótce zaczęły wyłazić w postaci rudej. Głowicę dałem do spawania. Po roku trafił się chętny. Po około 3 tys.km. padł mu silnik. Wstawił chyba od mesia i jakoś tam jeździł, ale nie długo i pozbył się go.
    Następne Audi to już b4 poliftowe quattro 2,8L. Piękny czarny kolor. Rdzy zero, ale przebieg kosmiczny. Jakoś nie przywiązywałem wagi do wytartej kierownicy, a miałem wrażenie, że ktoś kurczowo się jej trzymał mając papier ścierny w dłoniach. Po przyjeździe z Niemiec z tureckiego komisu do Polski coś świece często łapały nagar. Oleju średnio to to brało 1 litr na setkę. Ponoć norma. Ok, ale z tymi świecami, to horror.
    Remont po rozeznaniu sprawy okazał się skomplikowany i drogi, więc padło na zakup używki (z anglika).
    Wszystko fajnie pięknie, ale coś tam innego się sączyło po silniku. Chyba coś się sączyło z układu chłodzenia. Przymierzałem się znów do wyjęcia silnika, ale nie doszło do tego, bo auto uległo wypadkowi. Po naprawie powędrowało do następnego właściciela.
    Jeszcze miałem chęć kupić jakieś A6 w dieslu w DE, ale zakup się nie powiódł i padło na BMW 525 tds.
    Też od Turka, ale tym razem zakup był udany. Następne też już było BMW 525 tds touring. Wyjazd na wyspy spowodował, że furki trzeba było sprzedać.
    Na wyspach wybór padł na Volvo s40 1,9 diesel turbo. Silnik z Laguny T3 115 KM. Bardzo go sobie chwaliłem. Niewiele ponad 5 l/100km. Niestety, tylko silnik był najmocniejszym punktem. Reszta, to przeciętność. Przednie fotele chyba dla garbatych ludzi robili. W zakrętach słabo się spisywał, bał się głębszych dziur w drodze. Klapnięcie drzwiami przypominało dźwięk jak w zabawkach resorakach.
    Części droższe jak do BMW (przynajmniej na wyspach), więc wkrótce nastąpił powrót do BMW. Tym razem już 120d. I tak już 7-my rok.

    Co do prac pod gołym niebem, to tylko rzeczy eksploatacyjne. Malowania na dworze mam „za sobą”. Szkoda czasu i pieniędzy na lakiery. Przynajmniej w moim przypadku.

  8. Wojciech Michalec komentarz:

    he he a ja teraz się męczę z Oplem Astra f kombi 1,6 v16. Zaczęło się niewinnie kupiłem od komisu – brak kompresji na trzecim cylindrze. Korozja malutka w trzech miejscach. Cena zakupu okazyjna 1 tys PLN instalacja gazowa Stag 4 plus. Głowica zrobiona i było fajnie przez jakieś 300 km teraz „wywaliło” pierścień na 3 garze. Olej pali litr na 100 km jak jadę przez miasto to w lusterku „miasto się pali…” Jedyny plus mogę udusić tych na skuterach. Po świętach sekcja zwłok rozwieje wszelkie wątpliwości. Planowana wymiana pierścieni tłokowych, panewek -uszczelka pod głowicą i planowanie głowicy … usunięcie korozji bąbli w 3 miejscach jedno ognisko na podwoziu i konserwacja podwozia…
    Ulubiona marka to stare suzuki baleno 1,6 kombi mam już drugi egzemplarz, wcześniej mitsu lancery, galanty…
    Wracając do Opla to awaria ciekawa – zajmuje się mechanikom od trzydziestu lat raz zawodowo, raz amatorsko – pierwszy raz trafił mi się taki przypadek ale podobno w Oplach to typowe, co się dziwić przebieg 320 tyś. zrobił swoje. A opel to dla mnie samochód z marketu… masówka i błędy oraz duży wpływ księgowych na materiały procesy – ale to już dotyczy wszystkich marek.
    Wymiana panewek to prewencyjna nigdy nie złożysz identycznie a panewki są tanie – kpl. tłokowych 50 -60 pln.

  9. rexman komentarz:

    Wojciech Michalec, najbardziej zmartwiło mnie Twoje ostatnie zdanie. No, chyba że źle zrozumiałem.
    To znaczy, że jak raz wymienisz panewki, to już końca nie będzie?

Dodaj komentarz