Hyundai Sante Fe lakierowanie maski

Dzieńdoberek 🙂

Dzisiaj na celownik trafia Hyundai Santa Fe 2005 z fajnym 2 litrowym dieslem w którym całkiem przyjemnie się jeździ 🙂

Do rzeczy auto cierpi na problem łuszczącego się lakieru na wszystkich elementach szczególnie tych położonych u góry: maska, dach i górne słupki przez co wygląda wyjątkowo odpychająco 🙂

Ale póki co zajmiemy się tylko maską bo dach zostawię na inny czas. Ludzie często pytają się jak uleczyć łuszczący klar a recepta jest tylko jedna- usunąć podłoże 🙂

Po odtłuszczeniu zaczynam zdzierać podłoże papierem p 120-150 na maszynce skok 5.0 idzie to błyskawicznie zdzieram do kataforezy miejscami do gołej blachy.

Następnie P240 i dla wygody maska ląduje na stojaku. miejsca mocowania klapy na zawiasach znaczę markerem. potem będzie łatwiej założyć demontuje chromy i spryskiwacze.

Po oklejeniu środka maski aplikuje podkład novol solid filler który szlifuje p500 z ręki siatką mirka abralon jest mega wydajna i skuteczna. następnie szlif maszyną o skoku 2.5 P500 a ranty i przetłoczenia gąbką indasa zieloną. drobne przecierki psikam primerem mobihel primer i maska gotowa do lakierowania:

Maskę lakieruje bazą disolac i bezbarwnym disolac na wolnym rozcieńczalniku na 1,5 warstwy. Bezbarwny rozlewa się znakomicie bez jakichkolwiek zacieków i morki. Wpadła jedna muszka owocówka pomimo użycia muchozolu ale i tak to dobry wynik 🙂

Lampy wyglądały jak mleko do moich śniadaniowych płatków więc przekonałem właściciela żeby je ratować bo zepsują efekt cudownej maski- bez wahania się zgodził 🙂

Zdjęcie lamp przed naprawą:

Lampy szlifuję maszyną p320 p400 p500 wnęki gąbką indasa zieloną:

Lampy po pokryciu lakierem bezbarwnym disolac. Jako ciekawostka lakierowałem je na polu w południe na pełnym słońcu i w ten gorąc ani jedna muszka nawet się nie wlepiła 🙂

Auto bo złożeniu wygląda jak z fabryki (bynajmniej maska i lampy) obeszło się bez śmietków a struktura zadowalająca. Właściciel cieszył się jak dziecko gdy odbierał auto. Z niecierpliwością czeka na naprawę łuszczącego się dachu bo teraz on najbardziej razi po oczach ale o tym już innym razem 🙂

 

Dziękuje że dotrwaliście do końca wkrótce kolejne zmagania w moim garażu 🙂

Otagowano , , .Dodaj do zakładek Link.

4 odpowiedzi na „Hyundai Sante Fe lakierowanie maski

  1. Magik komentarz:

    O nie ,czyżby zdrada Novol-a 8200?

  2. luzet komentarz:

    robiłem ostatnio całościowe klasyka tym lakierem a mój kumpel. mieszalni go mocno polecał więc warto próbować nowości🙂 ale o tym w następnym wpisie 🙂

  3. Magik komentarz:

    Ja ostatnio postanowiłem wszystko z Novola-a kupowac ,gdyż juz mam dość wszystkiego z „innej parafii” , i jest super zadowolony , nawet MC500 odpuściłem na rzecz Novol-a 🙂

    • luzet komentarz:

      ja pracuję na produktach różnej linii i marek bo jakby to delikatnie powiedzieć żadna marka nie ma idealnych wszystkich produktów. dawniej też kupowałem wszystko z novola ale na paru zwyczajnie się zawiodłem. Z biegiem czasu na bieżąco też obserwuje swoje prace i zmiany wynikające po czasie i wyciągam wnioski co zdało egzamin a co nie🙂

Dodaj komentarz