Malowanie felg Honda CBR

Witam. Chciałem dzisiaj zaprezentować, jak odrestaurowałem felgi od Hondy CBR mojego kolegi. Najtrudniejszy był projekt i dobór kolorów tak,aby wszystko nie zlało się w jedną całość i jednocześnie miało ciekawy akcent przykuwający uwagę.

Swoją drogą, gdyby ktoś znał jakiś fajny program do wizualizacji,gdzie możemy dodać np. felgi lub samochód i zmieniać kolory,dodawać jakieś akcenty tuningowe itp. to byłbym bardzo wdzięczny. Wracając do tematu. Postanowiłem polakierować felgi,które pierwotnie były pomalowane czarnym sprayem- na żółto i dodać błyszczący rant oraz żółty paseczek.

tobi fela fela tobi 6

Jako,że felgi były uprzednio pomalowane czarnym sprayem, postanowiłem wszystko dokładnie zeszlifować,gdyż spray to takie dziadostwo,które lubi się ze wszystkim gryźć. Tak więc środki felg wyszlifowałem P-180 ręcznie,następnie P-240 i zapodkładowałem podkładem akrylowym, no a rant od krawędzi żółtego aż do opony to już w dużej mierze ręczna robota.

Szlif wstępny rantu wykonałem małą szlifierką mimośrodową kątową z dyskiem 75 mm o gradacji P-80, ponieważ aluminium było lekko utlenione i były widoczne charakterystyczne czarne „pajączki”,a zależało mi na idealnym błyszczącym wykończeniu bez plamek i mini-wżerów. Kolejne gradacje papierów maszynowe/ręczne naprzemiennie: P-80->P-100->P-120->P-150->P-180->P240->P-320->P-400 następnie szlif ręczny 600-800-1500-2000 na wodę i dla wyrównania i ujednolicenia rys szara włóknina na wodę.

Ogólnie zabawy z tym było co nie miara,mogłem pominąć kilka gradacji i zrobić to o wiele szybciej,ale sam chciałem sprawdzić efekt no i kumplowi robiłem tak,jakbym robił swoje,więc starałem się zrobić jak najlepiej, żeby nie pozostawić najmniejszych rysek po szlifie. Rant przygotowany,więc wziąłem się za matowanie zapodkładowanych szprych,które uprzednio uzupełniłem szpachlówką akrylową 1k z 3M.

Jest to odlew aluminium więc ma wiele porów i dziurek,jest lekko strukturalny więc podkładem nie da się tego wyprowadzić na idealną gładź.Po wykonaniu pracy,umyciu i wysuszeniu felg zabrałem się za maskowanie. Rant przy oponie oraz przy środku felgi maskowałem cienką taśmą liniową 3M, następnie taśmą papierową zamaskowałem wykończony na połysk rant,tak żeby go nie zapylić bazą.

Rant przy oponie malowałem areografem,żeby dokładnie dojść pomiędzy felgę i oponę i by przy okazji nie kłaść za grubo bazy poza obszar malowania. Szprychy malowałem pistoletem mini auarita z dyszą 1.0. Generalnie starałem się kłaść bazę bardzo cienko i od razu przesuszać pistoletem na wzgląd na kilka przecierek, aczkolwiek mimo wszystko baza w tych miejscach oczkowała. Na szczęście kilka razy dolałem grubiej i udało mi się zalać te oczka,ale łatwo nie było.

Żółty kolor miał na czarnym tak słabe krycie, że na 2 felgi zużyłem 400 ml gotowej mieszanki, a i tak finalnie czarny lekko prześwitywał ( a warstw żółtego było chyba z 6). Po zdjęciu maskowania i odtłuszczeniu rantu po palcach i taśmie liniowej dokonałem aplikacji 2 warstw lakieru bezbarwnego novol spectral 2:1:10%. Efekt końcowy wyszedł bardzo przyzwoicie. Mnie,kolegę i obserwatorów usatysfakcjonował w 100 procentach 🙂

honda tobi

A tak w skrócie wyglądał etap prac przygotowawczych:

felga surowa maskowana fela cbr podkład przygotowanie felgi cbr maskowana felga cbr

Oczywiście jak przystało na złośliwość rzeczy martwych w przyrodzie-nie obyło się bez pewnych niemiłych incydentów (trochę słaba jakość fotek);

fela tobi 4 fela tobi 5

Generalnie na jednej feldze (przedniej) wyszły może 2-3 takie pęcherzyki, a na drugiej kilkadziesiąt!! Szczególnie przy rancie blisko opony. Nie muszę chyba wyjaśniać,że jedną felgę darłem p-600 na wodę do zera(cały polerowany rant aż do opony bo tam było skupisko tych pęcherzy co zajęło ekstra 2 godziny). Próbowałem wyjaśnić przyczynę. Tłuszcz w powietrzu? W układzie? Resztki po taśmie zareagowały? Za grubo lakierem przylałem?(Przed malowaniem odtłuszczałem chyba z 3-4 razy po maskowaniu,demaskowaniu, przed malowaniem).

Z głupiego przypadku podczas rozmowy wynikło,że kumpel sikał opony PLAKIEM przed rozpoczęciem sezonu,a jedną z opon (tylną) wymieniał i ta właśnie była okej.Gdzie wcześniej wydawało się to trochę dziwne,bo na tym kole są oringi,łożyska,chodzi smarowany łańcuch… Na szczęście w porę się do tego przyznał i przed poprawianiem felernego koła 4 razy umyłem oponę benzyną ekstrakcyjną i 2 razy zmywaczem antysilikonowym i dokładnie wysuszyłem i zamaskowałem całe koło taśmą. W efekcie nastąpiło ponad 80 procent poprawy, ale mimo wszystko jeszcze kilka pęcherzy wyszło, ale tego już nie poprawiałem po raz trzeci 🙂

Tak wyglądały moje boje z felgami od CBR-ki, praktycznie był to mój pierwszy raz z takim wyzwaniem,a efekt oceńcie sami.

cbr tobiasz

Otagowano , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „Malowanie felg Honda CBR

  1. bespartyjny komentarz:

    mi się podoba . Złośliwość rzeczy martwych – zmora, do pasji doprowadzają jak człowiek się bardzo stara 🙂 Pięknie motocykl wygląda . Pomysł z żółtymi rantami bomba.

Dodaj komentarz